Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/314

Ta strona została uwierzytelniona.
302
BRAMA HIPPIKOS.

— To on — wyszeptał — jakże ma twarz skrzywioną!
Płatnik zauważył z głębokim smutkiem:
— Każde nieszczęście jest bliskie.
Potem wydał rozkaz:
— Dalej w drogę!
Zaczem wołano znowu:
— Dwie kobiety, pięcioro dzieci, zgarnięte na Kuźniach, niewiadomego nazwiska.
— Pappos, syn Antygona, mór, Górne Miasto!
— Julia, żona Judasa Idumejczyka, głód, Górne Miasto.
— Dalej! dalej! żywo! — wołał rozdrażniony Kaatas. — Czyż do samego świtu ma trwać ten pochód okropny?
— To ofiary głodu, moru i walk