Ta strona została uwierzytelniona.
319
PIEŚŃ JONATESA.
wy, ale zmarł na wargach. Pociągnął dalej jak cień, jak wiatr.
W bocznej uliczce obok targowiska wełny spotkał oddział zbrojnych. Uśmiechnął się ku nim, padł na ziemię i błagał:
— Nie szczędźcie miecza! rozdzielcie duszę moją z ciałem!
Dowódca zadrwił z niego:
— Za dużo zachodu. Idź za mury! Tam groby gotowe. Znajdziesz wąwozy pełne gnijących trupów. Poproś ich o gościnę dla siebie.
Ku ludziom zaś swoim krzyknął:
— Szukajcie jadła w tym domu! Zamknęli się! Snać jedzą!
To mówiąc, wskazał zaparte podwoje wielkiego budynku, który stał w pobliżu.