Ta strona została uwierzytelniona.
Wnet pan Piotr kapotę kładzie,
Naśladując wiernie Dziadzię.
Na guziki ją zapina,
Fontaź na wiatr, w ręku trzcina...
Już z powagą wielką kroczy,
A że surdut go opada,
Że kapelusz wlazł na oczy,
No, to tam już trudna rada!
Panna Kocia z nim pod rękę,
W szalu babci i z umbrelką,
Trochę krótką ma sukienkę,
Lecz i tak jest damą wielką.
Dokąd idą? Nikt nie zgadnie:
Do Babusi, czy do Dziadzi...
Ale, że jest bardzo ładnie,
Gdy się Państwo tak prowadzi!
96. PRZYGODA W KUCHNI.
— Będą dzisiaj naleśniki!
Już kucharka cukier tłucze,
Mama poszła po rodzenki,
U śpiżarni wiszą klucze! —