Ta strona została uwierzytelniona.
Teraz kiedy szastnie nogą,
W prawo, w lewo się ukłoni,
To napatrzeć się nie mogą
Stara niania i Antoni.
A czy wiecie, skąd te zmiany,
Skąd tak grzeczny pan Franciszek?
Oto podrósł Jaś kochany,
Jaś najmilszy, Jaś braciszek.
Dla braciszka to przykładu
Tak się panicz ślicznie sprawia,
Taki czysty do obiadu,
Tak przystojnie się zabawia.
Dla nauki to braciszka
Tak do książki rad się bierze.
— Ja szanuję — powiem szczerze,
Za ten takt pana Franciszka!
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha...
— Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!