Strona:PL Konopnicka Maria - Poezje 02 dla dzieci do lat 10.djvu/038

Ta strona została uwierzytelniona.

Patrzy, a tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi —
Pędzi, jakby chart ze smyczy...
— Tygrys, tato! tygrys! — krzyczy.
— Tygrys?... ojciec się zapyta.
— Ach, lew może!... miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przytem rogi...
— Gdzież to było?
— Tam na sianie,
Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą... a tu myszka mała,
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!...




26.DIDKO.


 
Była sobie Julcia mała,
Co się ciągłe przeglądała.
Ot, tak się jej uroiło,
Że jest sobie bardzo miłą.