Strona:PL Konopnicka Maria - Poezje 02 dla dzieci do lat 10.djvu/121

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie trawcie go, jak próżniaki,
Pospuszczawszy w nudach noski,
Lecz pomóżcie starszym w pracy,
Ale żyjcie życiem wioski.

Patrzaj tylko, mój Tadzieńku,
Jak Roch idzie pomaleńku,
Jak za sobą wlecze nogi,
Jak go męczy kaszel srogi,
Jak to dyszy, jak to stęka,
Jak to z dzbankiem drży mu ręka,
Choć w nim tylko trochę wody
Niesie sobie dla ochłody.

Dalej, raźno skocz, kochanie,
Nic ci złego się nie stanie!
Pomóż dźwigać dzban starcowi,
A on ci „Bóg zapłać” powie.

Widzisz, Hańdziu, Małgorzatę,
Jak to w kaftan wszywa łatę,
Jak nie trafia nić do uszka...
Niedowidzi już staruszka.
Nawlecz igłę starowinie!
Siwą głową tobie skinie:
I wyszepcze cicho, cienko:
— O, Bóg zapłać ci, panienko! —