Strona:PL Konopnicka Noskowski - Śpiewnik dziecięcy.djvu/125

Ta strona została skorygowana.
—   113   —

— A idźże w te owsy, co się późno kłoszą,
Stamtąd cię kosiarze nie prędko wypłoszą.
— Kiedy owies trzęsie kłosy,
Za kark mi natrzęsie rosy.
Der, der, der, der, der, der...


39. Deszczyk.

Mój deszczyku, mój kochany,
Nie padajże na te łany,
Nie padajże na te kopy,
Bo my dzisiaj zwozim snopy.
Wio, koniki, wio!

Bokiem, bokiem, za obłokiem
Idzie chmurka raźnym krokiem;
A my chmurkę wyprzedzimy,
Wszystkie snopy pozwozimy.
Wio, koniki, wio!

Spojrzę w górę, klasnę z bata,
Już i chmurka się rozlata,
Jasne niebo nad głowami,
Białe pyły za wozami.
Wio, koniki, wio!


40. Dożynki.

Mamuniu! Tatuniu!
Otwierajcie wrota,
Niosą nam tu wieniec
Ze szczerego złota!
Grajże, grajku, a wesoło,
Bo dziś wszyscy staniem wkoło.
Plon przynieśli, plon!

Przynieśli nam wieniec
Z kłosów naszej ziemie,
Ślicznie przewijany
Wstęgami krasnemi!
Grajże, grajku, a wesoło,
Bo dziś wszyscy staniem wkoło.
Plon przynieśli, plon!

Bodaj się te ręce
Z naszemi złączyły,
Co ten śliczny wieniec
Z złotych zbóż uwiły.
Grajże, grajku, a wesoło,
Bo dziś wszyscy staniem wkoło.
Plon przynieśli, plon!