Król kazał mu opowiedzieć wszystko, a Jaś rzekł:
— Rozmawia, gdy rano mijamy ciemną bramę, z końską głową, która tam wisi.
Mówi do niej:
— Wisisz tu, moja biedna Falado.
A głowa na to:
— O, biedna królewno moja. Musisz teraz chodzić boso. Serce twej matce by pękło, gdyby o tem wiedziała.
Opowiedział także, co się dzieje na łące i że musi ciągle biegać za czapką.
Król kazał mu następnego dnia znowu wypędzić gęsi, sam zaś ukrył się w ciemnej bramie i usłyszał rozmowę królewny z końską głową. Potem schował się na łące w krzakach i niebawem na własne oczy ujrzał królewnę i chłopca pasących gęsi.
Zobaczył też włosy złociste, które czesała, oraz usłyszał, jak mówi do wiatru:
— Wiej wietrzyku, wiej!
Zdejm Jasiowi czapkę z głowy,
Niech pogoni za nią w dal,