Ta strona została uwierzytelniona.
Pewien człowiek miał siedmiu synów, a ani jednej córeczki. Pragnął jej bardzo, toteż ucieszył się wielce, gdy na świat przyszła. Była wątła i słabowita, tak że zaraz musiano ją ochrzcić w domu. Ojciec posłał jednego z synów coprędzej po wodę, a sześciu innych pobiegło za nim. Że zaś każdy chciał coprędzej nabrać wody, dzbanek wpadł w studnię. Stali, nie wiedząc co począć, a bali się wracać do domu. Ojca zniecierpliwiło wielce, że nie nadchodzą i zawołał:
— Pewnie znowu zapomnieli o wszystkiem przy zabawie!
Bał się, by dziecko nie zmarło bez chrztu, więc w złości krzyknął:
— Niechby się zamienili w kruki, nieznośni smarkacze!
Zaledwo wyrzekł te słowa, a już usłyszał