Nazwali synka, bo był to chłopak, Odrobinką. Nie żałowali mu jedzenia, ale dziecko nie rosło wcale i zostało na zawsze maleńkie. Mimo to w oczkach jego błyszczał rozum i niebawem chłopak stał się zwinny, zręczny, a wszystko, do czego się wziął, szło mu jak z płatka.
Pewnego dnia wieśniak wybrał się do lasu ścinać drzewo. Już w drzwiach stojąc, mruknął do siebie:
— Chciałbym mieć kogoś, ktoby przyjechał z wozem po drzewo.
— Ojcze, — zawołał Odrobinka, — ja wam wóz dostawię na czas!
Wieśniak zaśmiał się i rzekł:
— Jakże sobie poradzisz, Odrobinko? Jesteś za mały, by władać lejcami.
— To nic! — odparł Odrobinka. — Niech tylko matka zaprzęgnie i wsadzi mnie koniowi do ucha, a ja już nim pokieruję.
— Ano dobrze! — powiedział wieśniak. — Spróbujmyż, czy się uda.
Strona:PL Królewna Gęsiarka i inne bajki.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.