Ta strona została uwierzytelniona.
wrósło, związał niem pięć innych, wziął wszystko razem na ramię i poszedł. Za chwilę wrócił i ruszył w świat ze swym panem, który rzekł z otuchą:
— Takie dwa zuchy jak my, damy sobie radę w świecie!
Szli przez chwilę, aż nagle zobaczyli strzelca. Klęczał i celował do czegoś w lesie.
— Cóż to robisz strzelcze? — spytał go pan siłacz.
— O dwie mile stąd — odparł strzelec — siedzi mucha na pniu dębu. Chcę jej wystrzelić prawe oko z głowy.
— Chodźcie z nami — powiedział były wojak, — takich trzech zuchów jak my, damy sobie radę w świecie.
Strzelec ruszył z nimi. Szli przez czas pewien, aż zobaczyli siedm wiatraków. Skrzydła ich obracały się szybko, chociaż nie było śladu wiatru i liść na drzewie nie drgnął.
Były wojak powiedział: