Zawezwał potem wszystkich krawców państwa i kazał im szyć worek. Gdy był gotowy, włożył go na plecy człowieka, który wyrywał sosny i stanął z nim przed królem.
Król zapytał:
— Cóż to za siłacz, który niesie na plecach górę płótna? — Przytem doznał strachu na myśl, że taką masę złota będzie musiał dać.
Kazał kilkunastu najsilniejszym ludziom przywlec kupę złota, ale siłacz wziął wszystko w jedną rękę, włożył we worek i spytał:
— Czemużto nie przyniesiecie od razu więcej? To, co jest, nie zakryje nawet dna!
Król musiał po trochu oddać cały swój skarb, ale siłacz nie zapełnił jeszcze nawet połowy worka.
— Dajcież więcej! — powtarzał. — Ta odrobina nie starczy do pełna!
Musiano przywieść jeszcze siedm tysięcy wozów złota z całego kraju, a siłacz
Strona:PL Królewna Gęsiarka i inne bajki.djvu/53
Ta strona została uwierzytelniona.