Ta strona została uwierzytelniona.
włożył je do worka wraz z wołami, które je ciągnęły.
— Nie zważam na drobiazgi, — powiedział — biorę, co jest, byle wór zapełnić!
Gdy jednak rzecz trwała za długo, przywódca rzekł spokojnie:
— Mniejsza z tem. Wór nie pełny, ale chcę raz skończyć. Zawiążcie go i basta.
Zawiązano wór, siłacz wziął go na plecy i wszyscy sześciu odeszli z miasta.
Król rozgniewał się wielce, widząc, że jeden człowiek niesie na plecach skarb całego państwa, kazał przeto dosiąść koni dwu pułkom jazdy. Kawalarzyści mieli dopędzić sześciu zuchów i odebrać siłaczowi wór.
Dogonili ich rychło i zawołali:
— Aresztujemy was! Złóżcie worek, albo zginiecie!
— A to co? — spytał człowiek umiejący dmuchać nosem. — Nie jesteśmy waszymi