Ta strona została uwierzytelniona.
na naszą pszenicę i właśnie teraz kończą ją dojadać.
Woźnica wyszedł w pole i zobaczył tysiące ptaków na swym łanie, pośrodku zaś siedział wróbel.
— Ach, ja biedny człowiek! — zawołał nieszczęsny.
— Jeszcze nie dość biedny! — odparł wróbel. — Przypłacisz to własnem życiem!
Woźnica, straciwszy całe mienie, usiadł w izbie zrozpaczony, a wróbel polatał za oknem i wołał:
— Przypłacisz to życiem!
Wściekły ze złości, porwał kilof i rzucił za wróblem, ale go nie trafił, jeno roztrzaskał szyby i całe okno.
Wróbel wleciał do wnętrza, siadł na piecu i zawołał znowu:
— Przypłacisz to własnem życiem!
Ogarnięty wściekłością wieśniak rozbił kilofem piec, a rzucając nim za polatującym ciągle wróblem, poniszczył wszystkie