Strona:PL Królicki Odezwa do matek 006.png

Ta strona została uwierzytelniona.

uważały za dobre dla waszych dzieci, wino, piwo, wódka, jest dla nich złem, bo jest trucizną ciała i duszy. Wtedy też powiecie sobie zapewne: Dzieci nasze od napojów upajających ochronić chcemy i ochronić musimy. — To wystarczy.

II.

Ludzie wypijają rok rocznie całe morze różnych napojów upajających, począwszy od drogiego szampana bogaczy, a skończywszy na prostej siwusze biedaka. To morze wypitego alkoholu ( — taką wspólną nazwę noszą wszystkie trunki upajające — ) wydaje ze siebie drugie większe morze łez przelanych, biedy wielorakiej. — Wy matki zwłaszcza, których mężowie często do kieliszka zaglądają, wiecie o tem dobrze. Wiedzą o tem także inni ludzie. Ale cóż, mówią, na to poradzić? Bez picia przewróciłby się chyba świat do góry nogami. Bez wódki, wina, lub piwa, mówią, niebyłoby prawdziwego wesela na weselu, ni smutku przy pogrzebie; nie byłoby zimą się czem zagrzać, latem się czem chłodzić; nie starczyłoby sił do pracy nie byłoby lekarstwa w chorobie. Słowem bez kieliszka alkoholu chybaby żyć nie warto. — A więc, mówią, trzeba pić, choć bieda, trzeba pić, choć żona łzy leje, trzeba pić, choć w domu dla zgłodniałych dzieci kawałka chleba nie ma. Trudna sprawa z takiem rozumowaniem. Chyba tylko to powiedzieć: Racya, ludzie, pijcie, gdy mówicie, że inaczej być nie może. Jeszcze przyjdzie chwila, że niejeden z was zawoła: a bodajbym nigdy w życiu nie zaznał ni kropli alkoholu.
Ludzie dorośli mają swój rozum, niech podług niego żyją. — Ale jakże ma się sprawa z dziećmi?