Strona:PL Królicki Odezwa do matek 029.png

Ta strona została uwierzytelniona.

wości nie spróbowało tego, co jest w butelce. Nie posyłajcie dziecka waszego, choćby się małżonek koniecznie tego domagał, choćby się nawet gniewał. Jeźliby miała burza w domu powstać, już lepiej idźcie same. —
Ale i tem się jeszcze niezadawalnia moja chciwość. Was matki proszę o małe poświęcenie, dla dobra dzieci waszych. Gdy się matkę o coś prosi w imieniu dziecka, chyba nie godzi się odmawiać? Prawda? Otóż wasz sługa prosi was najbardziej jak tylko może, abyście nie używały żadnego wina, ni piwa, ni likierów lub wódek, dopóki dziecko macie przy piersiach. Również od tych napojów pod każdym warunkiem wstrzymać się musicie, gdy dziecko na świat wydać macie. Czemu jedno, czemu drugie? O tem wam później osobno napiszę. Dzisiaj o to was tylko prosić umiem jako najpokorniejszy wasz sługa, jako szczery przyjaciel dzieci waszych. —
Dużo pewnie jeszcze wody w naszej polskiej Wiśle upłynie, nim wszystkie matki dadzą się przekonać o prawdzie tego, co w tej książeczce starałem się wyjaśnić. Któżby się temu dziwił?
Ile to lat potrzeba było, nim się ludziska tak dalece w trunkach rozmiłowali, jak to dziś widzimy! Ktoby sądził, że te starodawne złe nałogi od razu wykorzenić się dadzą, w wielkim znajdowałby się błędzie.
To i ja też, kochane matki, nie łudzę się wcale. Wiem, że niejedna z was książeczkę na bok odłoży, nie zmieniając w niczem swego postępowania, wiem, że inna nawet do końca nie przeczyta, co tu napisano, może nawet która rozgniewa się o to, że uważam za