Strona:PL Kraszewski - Ładny chłopiec.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —

— Wyglądasz jak paniczyk! — rzekł eme ryt. Na tura cię uposażyła pod tym względem wspaniale. Ojciec twój wyglądał jak parobek, matka była do mnie podobną — tobie się dostało paniczykowate oblicze, iż przysiądz można, żeś wysokiego rodu! Panu Bogu dziękuj za to, ale nie bądź że téż głupim, pierwszemu lepszemu spowiadać się z tego żeś synem ekonoma i goły jak bizun.
Młodzieniec się zarumienił i nadąsawszy nieco — dorzucił.
— Ojciec zarządzał majątkiem u hrabiów.
— Co tam! zarządzał! — odparł wuj — ekonomem był i typem starego ekonoma, co nawykł w bizun tylko wierzyć. Mama sama czasem krowy doiła — co prawda — ale — distitiguo! — to między nami. Powiedzże mi naprzykład, gdy się radzca spyta, u którego dajesz tym smarkaczom lekcye — coś zacz? Co odpowiesz...
Bolko pomilczał chwilę.
— Cóż ja mu się mam tłómaczyć! — odparł — co to do kogo należy.
— Przepraszam cię, rozumny człek z niefortunnego położenia umie korzystać. Staje się, mosanie, melancholijnym... spytany, wybąkuje o nieszczęściach jakie familią dotknęły, To go czyni interesującym. Przypadkiem się wygaduje z hrabiami, z któremi rodzinę jego łączyły ścisłe stosunki. Nie jest to kłamstwo, ale zręczne zużytkowanie materyału jaki Pan Bóg dał! Przytém należy milczącym być i tajemniczym, a w gustach, smakach, jadle wybrednym, zaręczając, że się jednak