— Niemcy mają doskonałą wychowania metodę. U nich uniwersytet starczy za krwi upuszczenie, młodzieńcowi cugle na kark rzucają — hulaj! Jak się lat cztery, pięć, wybryka, wyswawoli, wyszaleje, wraca do domu wymokłym śledziem i do powszedniego życia doskonały. Niema niebezpieczeństwa, już się tam nic nie zapali, bo się wypaliło wszystko! Jednakże i z tą metodą — ostrożnie! Zdrowia trzeba szanować!
To mówiąc emeryt kładł rękawiczki letnie jedwabne...
— A zatém pozostajesz w domu? — zapytał.
— Ani odwagi, ani ochoty nie mam iść na takie gorąco! — rzekł Bolko...
— Ja zaś — jeszcze cieniem się przejdę, w szachy zagram — odparł stary, jeśli się okazya trafi na cudzą wieczerzę — nie odmówię — nie? to się skromnym kotletem u Poziemkiewiczowéj ograniczę — i — spać!!
Bolko pożegnawszy go, wychodzącemu drzwi otworzył, a że na poddaszu było trochę ciemno, przeprowadził aż do wschodów, i zwolna do swojéj izdebki powrócił.
Stanął zamyślony u stolika, jak gdyby ważył co słyszał od wuja, pokręcił głową, uśmiechnął się, popatrzał w lusterko, poprawił włosów, zapuścił w oknie firankę, i zdjąwszy surdut na sofie się spocząć położył.
Twarzyczka jego przed chwilą bez wyrazu, obojętna, prawie znudzona, stopniowo teraz zaczęła się ożywiać jakimś ogniem wewnętrznym. Mło-
Strona:PL Kraszewski - Ładny chłopiec.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —