Innym paniom wyrywały się czasem słówka, które z ust do ust przechodziły — ona unikała takich powiedzeń widocznie, zastępowała je pół uśmiechem.
Jedném słowem była oryginalną, to jéj przyznawali wszyscy. Wstrzemięźliwość w mowie, a dar pilnego przysłuchiwania się rozmowom innych osób, jednały jéj wielkie współczucie i pochwały.
Wiadomo, że sławę rozumu zyskuje się najłatwiéj, gdy się cudzy podziwia i odczuwa, jak dziś mówią. Ten dar odczuwania miała pani Laura w wysokim stopniu, umiała milczéć, a i to jest wielką cnotą.
W początkach niewiele osób przychodzących, przyjmowała pani Laura z rana codziennie, wieczory spędzała w teatrze lub na koncertach, ubrana czarno, z oczyma spuszczonemi. Późniéj namówiono ją koniecznie, uproszono, ażeby dzień w tygodniu dla swych wybranych naznaczyła. Po długiém wahaniu obrała sobie sobotę. Zbierano się tu około dziewiątéj, czasem ktoś zagrał lub zaśpiewał, rozmawiano, następowała wieczerza bardzo wytworna i goście się około północy rozchodzili.
Gospodyni, pomimo powolności swéj, chętnego milczenia i sztywnéj powagi, była dla wszystkich niezmiernie grzeczną i uprzejmą. Po większéj części towarzystwo jéj składało się z osób już nie młodych i urodzeniem, majątkiem, znaczeniem zajmujących wybitne w społeczeństwie stanowisko. Surową była szczególniéj co do mężczyzn, dwu-
Strona:PL Kraszewski - Ładny chłopiec.djvu/80
Ta strona została uwierzytelniona.
— 72 —