Strona:PL Kraszewski - Ładny chłopiec.djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.
—   82   —

Poczęły się więc ukłony zdala, rodzaj znajomości, zawsze na wschodach i w korytarzu. Tu raz na najniewinniejszéj pogadance, dwie młodsze siostry zaskoczyły starszą, która je tyranizowała. Zmieniło to położenie o tyle, że Arcia musiała się stać dla sióstr wyrozumialszą, i wyrobiła u matki dłuższą sukienkę dla Filipinki. Bolek, chociaż nie odstręczał zupełnie kupcównéj, wielce był oględny i romansowi temu na wschodach nie dopuścił przybrać większych rozmiarów, czego sobie niecierpliwa i niedoświadczona Arcia mocno życzyła.
Szczęśliwy młodzieniec miał więc, oprócz lekcyi wiele zatrudnień.
U radzcy pielęgnowanie przyjaźni i zaufania saméj pani domu, i magnetyzowanie panny Emmy, które się nieszczęściło; w kościele modlenie się do pięknéj wdowy, nie chcącéj tego widziéć dotąd ani rozumiéć, w domu na ostatek stosuneczek z kupcówną niebezpieczny i za daleko zaprowadzić mogący, bo dziewczę było piękne, śmiałe i porywcze.
Po śniadaniu, wyjechawszy na przejażdżkę, spędzili z panem Serafinem czas poobiedni coraz się poznając bliżéj. Razem potém poszli na teatr, a że szlachcic, nawykły do obfitéj strawy, głodny był na wieczerzę, która się przeciągnęła długo. Serafin był z tych ludzi, co naiwnych i dobrodusznych dobrze udają, chociaż pamiętał co mówił i najszczerzéj się spowiadając zachowywał pewną miarę. Dobroduszność ta instynktowa była podobną do łagodności pewnych stworzeń, które dozwalają się