lat iść a iść, nim dokoła słońce obejdzie: ale też ma kawał drogi, aż strach pomyśleć.
Pomyślawszy sobie potem troszynkę nad tem, że takich słońc jak nasze jest bardzo wiele, chociaż niezmiernie daleko; że około każdego słońca chodzą zapewne tak samo różne ziemie czyli planety; że na niebie tych ciał świecących jako piasku złotego: dopiero człowiek rozmiarkować może, co to jest wielkość Boża, co to za kruszynka ta ziemia nasza, cóż dopiero na niej taki pyłek jak człowiek!
A cóż marne życie ludzkie? Czy rok, czy dzień w tem życiu, choćby przyszło przecierpieć i zaboleć, wiele to znaczy...
Czy warto dla mgnienia oka duszę nieśmiertelną gubić, albo dla takich rzeczy małych jak wszystkie nasze!
Teraz wam rozpowiemy o słońcu.
Jest ono, jak wiecie, środkiem i ogniskiem naszego świata, ma własną jasność i wydaje się jak wielka nieustannie gorejąca kula.
Kiedy mocnem światłem świeci, patrzeć na nie nie podobna, ale z po za mgły lub tumanu w posuchę, widać łatwo że jest
Strona:PL Kraszewski - Świat i ziemia.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.