jego środku, i naokoło ciemności zostanie się jakby pierścień jasny.
Trwa to tylko chwilę, bo wszystko jest w ruchu, cień także przesuwa się i zaraz schodzi.
Jeżeliście mnie uważnie słuchali, a pamiętacie co się mówiło, możecie mnie tu zapytać, jak to może być, ażeby księżyc który jest tyle razy mniejszy od słońca, całe słońce mógł zasłonić?
Ale pomiarkujcie, że wszystko na tem, jak daleko co stoi od drugiego. Odejdźcie choćby od najogromniejszego ognia, a przyłóżcie dłoń do oczów, to wam mała dłoń własna, zupełnie zakryje choćby jak wielkie ognisko. Tak samo i tu księżyc choć mały, ale bliżej nas stojąc, zasłoni daleko ogromniejsze słońce.
Te zaćmienia księżyca i słońca, ludzie już tak umieją rachować, wiedząc jak ziemia chodzi a jak księżyc, że zawsze przepowiedzą każde zawczasu, choćby na lat kilka wprzódy, i nigdy o minutę nie chybią.
Teraz już możemy szerzej pomówić o naszej ziemi, bo tu nam pozostało jeszcze wiele do wytłumaczenia. Zkąd noc i dzień
Strona:PL Kraszewski - Świat i ziemia.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.