para wodna, osiadała i zbierała się powoli w kałuże i jeziora. Skorupka ostygła z początku cienka, stawała się coraz grubszą, woda rozlewała się po niej coraz szerzej. Ale tak jak każda rzecz gęsta, kiedy najprzód roztopiona stygnie, to się musi ściągać i pękać; twarda owa skorupa ziemi, musiała się też połamać i popękać, poustawiała się różnie jak lody na wiosnę, gdy się ruszać poczynają.
Widzicie też do dziś dnia skały i kamienne ławy w górach, leżące na różne strony, jak gdyby je kto popodnosił i połamał.
Z początku więc nie było nic na ziemi tylko skały i wody mórz, które się zbierać na nich zaczynały, zalewając coraz obszerniej powierzchnię ziemską, prawie całą. Gdzieniegdzie podruzgotane kamienie i bryły skał ogromne, sterczały nad wodami puste i gołe.
Ale wody bujające po nich, zaczęły wymywać kamienie, kruszyć je i nieść z sobą okruchy ich, kawałki, bryły, na piasek roztarte części.
Tymczasem opar, który stał ciągle nad ziemią z powodu jej gorącości, opadał coraz i w wodę się zamieniał do ostatka, a
Strona:PL Kraszewski - Świat i ziemia.djvu/50
Ta strona została uwierzytelniona.