Z rana dnia następnego rozeszła się wieść po Krakowie, iż studenci zebrawszy już co kto mógł, natychmiast wyruszyć myślą. Jakoż okazywał się jawnie ten nie tajony ich zamiar, bo ulice pełne ich były wszędzie z garnkami, torbami, z kijmi wyłamanemi na drogę, z żalem w sercu, z narzekaniem na ustach żegnali znajomych i żebrali jałmużny tem usilniej, że jej na długą i niepewną podróż wielce potrzebowali.
W kościołach, w domach pełno ich było, a na ulicy Kanonicznej i przy bursie WW. Świętych zbierały się tłumy, aby razem ztamtąd wyruszyć. Widząc te niechybne przygotowania do drogi, ks. Samuel nie posyłał nikogo, lecz sam poszedł znowu do króla z oznajmieniem.
Jak skoro wszedł do osobnej komnaty a nim usta otworzył, już się król żywo odezwał:
— Wiem, księże biskupie co mi masz powiedzieć — studenci wychodzą.
Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.
XIII.
Kościół św. Franciszka.
Zwołują studentów do kościoła Ś. Franciszka.
Orzechowski.