z kijami i szablami w ręku i o krok od nich przerażony cofnąłem się, gdyż suknie i ręce całe mieli krwią obluzgane. Z mowy ich poznałam wnet, że równie jak pozostały sługa winem byli ujęci. Kiedym ich wypytywał coby robili, że się jak rzeźnicy krwią omaczali, odpowiedzieli mi, że o tem wiedzieć muszę, gdyż dopełniali rozkazów moich. Gdym zaś żegnając się pytał jakieby były, rzekli: Ażaliż Waszmość nie pomnisz jakeś wyszedłszy z kijem w domu bić nam studentów kazał i wołał na nas? — Pojąłem zaraz, że ten kogo za mnie wzięli w ciemności, był ów pijany w suknie moje ubrany pachoł, o czem gdy ich silnie gromiąc przekonałem, polękawszy się w nocy uciekli.
— Jeśli, jak nie wątpię, to jest prawda, jakeś mi ją Waszmość opowiedział, tedy niewinnym i białym się okażesz, chociaż król sam nawet, którego owo ranne i krzykliwe najście na zamek zniechęciło, przysięga, że jeśli będzie cień winy na kim, pewnie nie daruje. Moją znasz Waszmość powinność, iżem jest szkół obrońcą, a zatem sprawę studentów także popierać muszę.
— I sam bym ją ja, będąc na W. P. M. miejscu, popierał, gdyż postępek sług moich każdemu sprawiedliwemu bezecnym wydawać się musi.
To mnie tylko boli, że długim czasem nieposzlakowane nosząc imię, wmięszany zostałem w sprawę, z której acz czysto wyjść mam nadzieję, wszelako pamiątka mi niemiła po niej zostanie.
— O to się nie lękaj księże Andrzeju — nie dziw że król niezwykłym obruszony postępkiem uniósł się trochę i zdaje się być na Waszmość gniewny, sądząc żeś tego przyczyną, lecz gdy się wszystkiem przekona, bez wątpienia lekko tę sprawę zagodzim. Jeżelibyś zaś
Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/39
Ta strona została uwierzytelniona.