szkał ich przy tem zdarzeniu prosić, aby mu nazajutrz przed króla za świadki służyć chcieli: iż w godzinie rozruchu z niemi się na wieczerzy znajdował. Na co wszyscy chętnie przystali, zważając także, że u biskupa i króla, przychylnych zdawna Czarnkowskiemu, jego popierając sprawę sami sobie na względy zarobią. Brat zaś księdza Wojny, przybyły z zagranicy, usilnie stanął około tego, spodziewając się za jednym razem zobaczyć nowy dwór młodego króla. — Chociaż oświadczenia te i gotowości do usług były jak widzimy częścią z powodów miłości własnej przedsięwzięte, wziął je jednak za oznaki szczerej przyjaźni ks. Czarnkowski. Był bowiem bardzo dobrego serca człowiek, a z siebie o drugich sądząc, najlepsze im we wszystkiem chęci przypisywał, z pokorą i cierpliwością chrześcjańską znosząc co się Bogu podobało zesłać na niego.