Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Bitwa na ulicy.

Było to roku 1549.
Mężczyzna średniego wieku, ogorzałej twarzy, pospolitych i małoznaczących rysów, szedł ulicą mimo kościoła i bursy wszystkich Świętych w Krakowie. Ubranie jego składało się z kubraka ciemnego podpasanego skórzanym pasem spiętym na błyszczącą klamrę, butów czarnych długich, z których buchaste wywijały się szarawary, i czapki dziwacznego kształtu, z wytartą opuszką. Wiódł on pod rękę kobietę słusznego wzrostu, dobrej tuszy, niegdyś jak widać było z rysów twarzy piękną; ale wdzięki jej teraz już przygasały, lica nabrały barwy jesiennej żółtej, oczy straciły blask, usta z lekka siniały, czoło marszczyło się, policzki tylko zarumienione nieco były, nie rumieńcem młodości i życia, ale czerwonością chorobliwą. — Ta kobieta była to sławna dawniej gamratka krakowska, pani Strelimussa. Strój jej nie różnił się od pospolitego stroju wszystkich mieszczek krakowskich, chyba niezwykłem pomięszaniem kolorów jasnych i wykwintnością na dzień powszedny nie zwyczajną u innych.