Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

złego przynieść nie mogło, a jednak przez to miłości powszechnej u posłów nie utracił a u króla więcej jeszcze zachowania pozyskał.
Górnicki który w kronice swojej przywodzi oprócz pochwał należnych jemu, mowę Przerębskiego, przy oddaniu po jego śmierci pieczęci królowi, sam u niego do końca zostawał.




Widzieliśmy że jemu król naznaczył rozeznanie sprawy studentów z ks. Czarnkowskim, które on przyjął, lecz młodzież szemrała, że w przyjaźni z nim zostając, mógł go zażądać bronić. Niesłuszne to jednak było posądzenie, bo biskup, acz z nim był w przyjaźni, jednakże widząc ogólne na niego wszystkich zniechęcenie, a raczej przekonawszy się że wszystkie pozory winy ciężyły na ks. Czarnkowskim, przygotował się do rozeznania tej sprawy tak ściśle i ostro, aby mu przeciwna strona nic zarzucić nie mogła. Skutkiem tego wszelkie podejrzenia chcąc usunąć od siebie, dał znać ks. Czarnkowskiemu, aby przez czas sprawy u niego nie bywał, iżby to pochopu złym ludziom nie dało do mówienia, że się oba znoszą i zmawiają. Lecz posłaniec biskupi, który dość już późną porą z takowem pismem do ks. Czarnkowskiego chodził, nie zastał go doma i zostawiwszy je poszedł. Pleban zaś, nie wiedząc nic o liście, bo do domu nie wstępując, swoim zwyczajem i potrzebą powodowany, wkrótce udał się do niego.
W oknach biskupiego domu błyskały światła, a słudzy w dziedzińcu pijący lub grający w kostki oznajmywali jawnie, że był w domu gospodarz. U drzwi służalec jeden przeciw zwyczajowi, z miną zafrasowaną