otwierają świat... Pociągnę ich na węzełki... gdy zobaczę.
Wiem już, że oba mają być w Karlsbadzie... Pilska nie wiedząc że podsłuchiwałam, wygadała mi się z panem Oskarem... bo ona — ona wie wszystko. Jest Tajnym Radcą Mamy, ona sama milczy, ani słowa. Wszystko wiedząca Pilsia, z niezmiernemi jest pochwałami dla tego kandydata... Znajduje go nawet przystojnym, bo go gdzieś widziała w kościele, przyznaje tylko, że wątły bardzo, że o lasce zawsze chodzić musi i biednie wygląda... Mówiąc to, patrzała mi w oczy, — nie dałam znaku życia.
Gdy się raz jej usta rozwiązały, poczęła całą historję o nim, o rodzicach... o chorobie ojca, który już był bez nadziei, gdy się żenił... O nadzwyczajnem staraniu, z jakiem stryj bezdzietny wychuchał i od śmierci ocalił tę ostatnią szczepu gałązkę...
— Panny Serafiny nikt — ale nikt, nawet własna matka — dodała, nie zna lepiej nademnie... Otóż ja panience powiem, tak jak ją kocham, że z tym człowiekiem będziesz szczęśliwą... i możesz królować...
Ale to szpieg nieznośny z tej Pilskiej, bo pomilczawszy chwilkę, buremi oczyma zerknęła na mnie i mruknęła:..
— A jak się znudzi chory mąż — no — to pani
Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/107
Ta strona została uwierzytelniona.