Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/186

Ta strona została uwierzytelniona.

sjonału i wraca do wczorajszych obyczajów. Zwykle Jan przypomina mu, że już tyle nagrzeszył, iż czas by ulżyć sumieniowi.
Jan ma na niego wpływ większy daleko niż ja... niż ktokolwiekbądź. — Zna jego słabości, umie kierować, wyśmiewa się z niego, korzysta, kłóci się z nim, znosi czasem policzki, ale w końcu zawsze postawi na swojem. Ja, gdy chcę czego dokonać, Jana tego na pomoc używać muszę, a niewiele mam łaski u niego, bo się zawsze obawia, abym jego panem nie zawładnęła. Posądzam go nawet, że mi szkodzić musi...
Takie to szczęście moje i panowanie... Od wszystkiego, nawet od dziennika ochota mnie odpadła. Życie mi zbrzydło... Nie obwiniam nikogo o losy moje, sama im winna jestem...
Piszę dziś do Mamy, aby mnie oczekiwała. W Herburtowie nie zabawię długo, potrzebuję spocząć u Mamy... odetchnąć i nie patrzeć i niesłyszeć mojego kata...



Dnia 25. Listopada.

Dziś przybyliśmy nareszcie do Herburtowa... Radca tajny oczekiwał na nas... Oskar zaledwie wysiadłszy z powozu i przywitawszy się z nim, wraz