Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/204

Ta strona została uwierzytelniona.

tu zamieszka, nie wynikły plotki z tego... żeby nie doniesiono do Herburtowa.
— Kochana Mamo — krzyknęłam — jestem w istocie przyjaciółką tego człowieka, ale samo jego postępowanie, broni mnie od wszelkiej potwarzy.
— No — odezwała się — zamilczmy o tem... rób co chcesz. Ale bądź ostrożną. Przed siostrą nie będę żadnych robić tajemnic, on się w tobie kocha, ty w nim. Konsekwencje przewidzieć łatwo, choćbyście się im bronić chcieli. Któż z nas sercu się nie bronił i nie uległ! Moje dziecko... ostrożności!... Sulimów tak jak nie nasz... nie mamy nic. Potrzebujemy Oskara, musisz się poświęcić dla mnie... Opaliński niema nic... ta miłość zgubić cię może.
— Ale to nie jest miłość — zawołałam.
Mama i Ciotka spojrzały na siebie ramionami ruszając i zamilkły. O Wuju nic nie wspomniałam... Wyrazy Mamy utkwiły mi w pamięci. Zrodziły niepokój we mnie. Miałażbym coś więcej czuć dla niego nad sympatją i szacunek?



Dnia 15. Grudnia.

Dnie tak lecą, że ich zapisywać nawet nie mam czasu. Wuj przybył wczoraj i wprost przyszedł do mnie. Po twarzy poznałam, że nic mi nie przywiózł