Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

niej, zupełnie inaczej pojmuję mój dziennik... Powiernikiem będzie mych najskrytszych myśli.
Dziewiętnastego są Józi imieniny... nie lubię jej, bo mnie zawsze ma za dziecko... ale radabym ją sobie zjednać... Słyszałam kiedyś od Mamy, iż trzeba być najlepiej z temi, których się nie lubi! Mama zna świat doskonale... Kupię Józi bukiet... Jestem pewna, że huzar znajdzie sposób obdarzyć ją także kwiatami... zatem im więcej ich będzie, tem mniej się pochodzenia domyślą. Pani Feller jest niezmiernie surową, uchowaj Boże, by Ropecka co doniosła, albo jakimkolwiek sposobem do niej doszło o stosunkach z mężczyznami... oho! dopiero by była historja piękna! A jednak niema jednej ze starszych panienek, w którejby się ktoś nie kochał, i któraby się w kimś nie kochała...
Gdyby nie to... śmiertelnie byśmy się nudziły... Przecież to za sobą nie ciągnie żadnych konsekwencji... a to okropną monotonją pensji przerywa nieco... Wiemy wszystkie, że miłość jest zabawką tylko, i że się na serjo brać nie powinna...