Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/239

Ta strona została uwierzytelniona.

dzie oryginalni, że się jeszcze znajdują w Anglii... Być może — mnie się tu ich spotykać nie trafia.
Moda, która suknie kraje, modeluje też i ludzi, podług jakiegoś wzoru wieku... Wszyscy chcą do tej lalki być podobni. Myśli i przekonania nawet święcą pewnej modzie... Świat staje się bardzo nudnym.



Dnia 4. Października.

Dziś, pojechałam do Józi, która mieszka we własnym domu i dosyć okazale. Hrabiego nie było. Oprowadziła mnie po całem pierwszem piętrze, które zajmują.
Gustu nie wiele, ale przepych ogromny... Wszystko nowe jak z igły... Do dzieci tylko nie prowadziła mnie, czując, że ich widok serce by mi rozranił. Ale któreż dziecię może być do Staśka podobne. Drugiego takiego aniołka, niema na świecie.
Wróciwszy do salonu, zastaliśmy nieznajomego jegomości, który na nas czekał. Na nieszczęście Józia była zmuszoną mi go zaprezentować. Jest to jakiś były urzędnik, były wojskowy... były nie wiem co, który jest teraz obywatelem wiejskim... W naszym świecie postać obca, ale przyjmowana; bo i Józia mówi i ja sama miałam sposobność