Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/261

Ta strona została uwierzytelniona.

Ojciec mi wieczorem przyszedł oznajmić, że jutro zaprezentuje nadzwyczaj dystyngwowanego młodzieńca. Ciekawam.



Dnia 3. Listopada.

Nadzwyczaj dystyngwowany młodzieniec, jest w istocie postacią ciekawą. Śmielszego człowieka nie widziałam w życiu. Papa powiada, że to perła młodzieży. — Z początku oniemiałam, gdy wszedł, siadł i pozować zaczął. Tak poczwarnej blagi nie spotkałam nigdy jeszcze.
Wszystko widział, wszystkich zna, niema dlań nie dostępnych, książąt i hrabiów zdrobniałemi imionami zowie, mówi o swych dobrach... chwali się tak, że mi na twarz wywołuje rumieńce.
W tem wszystkiem jest wiele zręczności, a tyle zuchwalstwa, że człek słupieje. Dla niego mali są ludzie, niema nic, coby mu poszanowanie wrażało; śmieje się, przedrwiwa, lekceważy. Obrachowane to na ten efekt, aby na obalonych ludzi i idei ruinie, sam wyżej stanął. Ojcu i mnie ust prawie otworzyć nie dał, przerywał co chwila swojem — A wiem! a znam! i poczynał się śmiać...
W pół godziny, byłam nim tak zmęczoną, żem