się, sadzając mnie przy sobie, opisz mi swoje widzenie się z Ojcem, powtórz jego słowa, niezapomnij nic... bardzo cię proszę...
Naturalnie byłam Mamie posłuszną, i starałam się niemal wyrazy Ojca niezmieniając ich jak najwierniej powtórzyć. Gdy przyszło do owego niby żartem rzuconego projektu, wydania mnie za mąż, Mama się porwała oburzona i gniewna... Ledwie ją uspokoić mogłam.
— Znam Ojca — odezwała się jakby mimowoli — powinnaś go szanować, wierzę, że ci po swojemu dobrze życzy, ale jeźli co, to wydanie cię do mnie należy. Pewna jestem, że ma najniedorzeczniejsze projekta, że wybierze kogoś ze swojego towarzystwa, które choć świetne na oko, nie wiele jest warte...
Zaniepokoiło i to Mamę, że ojciec się obiecał być w Karlsbadzie.
Jak tylko wieczorem zjawił się Baron Herman, Mama aż do progu wyszła na jego spotkanie i słyszałam gdy mu żywo bardzo o Ojcu rozpowiadać zaczęła, a potem długo, długo się naradzano...
Mnie też daje to do myślenia...
Dla czegoż bym nie mogła wyjść za mąż? Babka przecie wydaną została w piętnastym roku? Czemu nie! Lecz niech papa sobie nie wyobraża, żebym za
Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.