Ta strona została przepisana.
świeckiego, co się zachowuje jako duchowny; a duchowni wszystko świeckim odjęli. Już tam u nich teraz sama pompa, galancja i zbytek, tak, iż wolałbym dziś na Księdza patrzyć, gdybym Panną był, niż na najstroiniejszego Usarza[1].«
I tu staruszek, chwalebnym uniesiony zapałem, rad z konceptu, zaczął się śmiać głośno, gdy wejście obcéj osoby poufałą przerwało rozmowę.
— Mężczyzna średniego wieku wpadł z hałasem do golarni, był to na początku téj powieści widziany Zenowicz Starosta Opacki. W jego małych iskrzących się oczach, otoczonych zmarszczkami błyszczała odwaga zawadiacka, nie był to już ów pokorny suplikant, ale śmiały szlachciura ufny w wąsie, prawicy i szabli. Okrywał
- ↑ Tu się kończy wyjątek z rękopismu.