Ta strona została przepisana.
chać Panie Tomaszu? zapytał znowu milczącego Sapiehę, umizgasz się podobno do téj dworki. Szczęść Boże! ale to nie do zazdrości, dogryzać kości cudze, które się teraz walają.
— Proszę mówić z większém umiarkowaniem, odpowiedział Kliński poważnie. Każdy inaczéj ma prawo sądzić o rzeczy, powiada Izokrates, lecz tenże wzmiankuje, że ludzi obmawiać, in loco publico się nie godzi.
— Dobrze mówisz, Panie Kliński, rzekł Sapieha, i ja sam mam zażal do Waszmości, Panie Bracie, za taką mowę.
— A co mi to tam szkodzi, odparł Zenowicz ze śmiechem, że się oba gniewacie; juściż to dawno wiadomo, na czyjm wózku jedziesz, temu piosnkę śpiewasz. Dziwno mi tylko Waszmości Panie Wojewodzicu, że się poli-