Ta strona została przepisana.
śliwi! — Tu staruszek w mowie się zatrzymał, lecz po chwili dodał. Tak! mogą być szczęśliwi — na dwa miesiące.
— I cóż potém było z Królowiczem, Mości Panie Kliński, zapytał ciekawie Wojewodzic, podając mu kubek spory wina, cóż tam było daléj?
— Pokłócili się! Panie Wojewodzicu, pokłócili się; otóż tobie i miłość!! Teraz Panna Urszula, gniéwa się strasznie na niego, on na nią — niech Bóg nie dowodzi, jak oni z téj wielkiéj miłości, do takiego przyszli swaru[1]. No! dodał, kogoż Waszmość za dru-
- ↑ Że Królewicz Władysław, kochał się w Pannie Urszuli, jest rzeczą niezaprzeczoną. Naruszewicz wspomina, iż kiedy był w obozie, Kazanowscy, od niego do niéj, et vice versa, przesyłali liściki. Ta miłość, którą Jezuici podpalali, aby przy niéj kiedyś swoją upiec grzankę, wygasła. Wiadomo iż Meyerinn odrzuciła potém najświetniejsze partje i umarła w klasztorze, przez się założonym. — Histo.