Ta strona została przepisana.
swoich pokojów i kazała Kamerdynerowi Piotrowskiemu zawołać Pana Klińskiego.
W komnacie było ciemno, lampa tylko przed obrazem migała nie pewnem światełkiem; boczne drzwi skrzypnęły, dało się słyszeć chrząknienie i Panna Urszula pośpiesznie zapytała. Czy to wy? Panie Kliński.
— Ja, Wielmożna Pani, odpowiedział starzec, co roskażecie?
— Jak się ma Pan Tomasz?
— Lepiéj, lepiéj, rzekł Kliński, nie wiadomo jednak czy przyjdzie zupełnie do zdrowia, bo i Izokrates powiada, że zdrowie raz utracone, nie łatwo daje się odzyskać.
— Proszę cię tylko wcześnie, przerwała Bawarka, mów bez cytacij i krótko, bo dla mnie każda chwila, jest nieocenioną.