Ta strona została przepisana.
zaczęły, ale w krótce je przerwało skrzypnienie lekkie drzwi w dalszych komnatach. Panna Urszula bacznie spójrzała przez uchylone podwoje na przychodnia, i za pierwszém wejrzeniem nabrała poważniejszéj jeszcze miny, ścisnęła wargi i zdawała się, oczekując przyjścia osoby, którey stąpań odgłos coraz bliżej drzwi słyszeć się dawał, zdawała się mówię na wymówki gotować. W krótce ukazał się pierwszy Kamerdyner Panny Urszuli, Piotrowski[1], a za nim wcisnęła się naprzód głowa blada z długim ciemnym włosem, i pokorném wejrzeniem zdawała się prosić o dozwolenie wnijścia.
Pani domu wiedziała dobrze, kto przybywał, ale z niewiadomej przyczyny obojętnie wzrok ku oknom zwra-
- ↑ Hist. osoba.