chrześcijański uczynek, odprowadzenie odezłego. — O! gdybym tylko w czas przybyła jeszcze — i wyrwała niewinną ofiarę z rąk uwodziciela! Łudził on i mnie! jego listy! jego listy z obozu jakim że tchnęły zapałem — dziś śmieje się i urąga — ! —
Władysław chce tronu — stara się on — może go dostąpić, pełen jest dumy i grozić zdaje się już władzą, po którą sięga — ale kobiéta nie boi się przemocy, bo słabą, bezbronną, któż by miał przyciskać! — Panie Piotrowski! Piotrowski! powiedz Panu Klińskiemu, aby niezwłócznie przybywał z tym, z kim się widziéć chciałam — kogo tu miał przyprowadzić — tylko ostróżnie! — Tyż to tutaj Księże Florjanie! zawołała zdziwiona i zarumieniona spostrzegłszy wchodzącego nagle Jezuitę.
— Ja — córko moja — patetycznie
Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/204
Ta strona została przepisana.