Ta strona została przepisana.
chlebstwa — oczy jego wlepione były ciągle w Królewicza jak w tęczę i za nim we wszystkich jego poruszeniach chodziły, a brat jego Adam sparty na łokciu dumać się zdawał, rzucając nań niekiedy spójrzenia, w których biegły znawca, byłby pono mięszaninę pogardy i zazdrości wyczytał.
Opaliński rosparty w krześle z dumném wejrzeniem i pełną wyrazu twarzą, patrzył w okno z pewnym rodzajem ociężałości, którzy ludzie wyższego stanu umyślnie udają; Królewicz zaś trzymając puhar w ręku zamyślony i ponury, tak dalece zapomniał sam o sobie, iż wino z naczynia przechylonego spływało po szacie i wylewało się na podłogę.
Komnaty była przestronna, obita drogiémi kobiercami i makatami, a obraz Królewica Władysława w po-