Ta strona została przepisana.
ów jego zelant Biskup Lipski, który się wcześnie zabierał na tronie go osadzić[1]. Kto wie, może gdyby żył, byłby tego dokazał, miał ogromne skarby i wiele wpływu, choć na tém obojgu i Jezuitom Bogu dzięki nie zbywa, ale — zobaczym co z tego będzie! bo dziś jeszcze trudno obrót rzeczy przewidzieć.
— Trudno! trudno! powtórzyli za nim ślachta i przytomni, ale można wszelako!
— A ja żegnam Waszmościów — rzekł Kliński, obowiązki mnie wzywają, a choć to jeszcze wcześnie, muszę wyiść, bo przysiedziawszy przy pełnym dzbanie, jeszcze jaką godzinę, toby się człowiek po tém z miejsca nie mógł ruszyć.
To mówiąc nakrył głowę kołpakiem
- ↑ Hist.