Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/223

Ta strona została przepisana.

wpatrywał się równie bacznie w siedzącego astrologa.
— Kto cię tu przysłał? zapytał po chwili pracujący, żebyś mi pracę przerywał? Nikt nie ma prawa przeszkadzać mi tutaj.
— A! ja o tém wiem dobrze, rzekł Kliński kłaniając się z miną obojętną, wszystko to być bardzo może; więc wychodzę i powiem Pani mojéj Urszuli Meyer, iż mi Waszmość odejść kazałeś.
— Ale poczekajże! rzekł filozof wstając od stołu i składając okulary, trzebaż mi było wprzódy powiedzieć od kogo! hm! to co innego, kiedy od Panny Urszuli — no cóż tam powiesz dobrego??
— Dobrego — podobno nie wiele słychać, rzekł Kliński równie obojętnie jak wprzódy, bo, jak mówi Izokrates, dobro tak jest rzadkie pomię-