Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/228

Ta strona została przepisana.

kazywanych paciérzy darli co wydrzéć mogli przez Ks. Marquata i Patra Florjana — Tak dwór cały w ówczas podobien był motłochowi, który się ciśnie do kadź i beczek zastawionych w dzień uczty na rynku. Jednych zatrudniał już wybór przyszłego Pana, drugich myśl, aby co od umierającego pochwycić — każdy patrzył własnego zysku — nikt nie myślał o dobru ogólném, tłómaczyli sobie bowiem ci Panowie, że starając się o siebie, starają się o ogół, bo jego cząstkę stanowią!!