Ta strona została przepisana.
— Co za nieuwaga? zawołał natychmiast głośno i śpiesznie do Oelhafa Wojewoda — czyż WMość nie widzicie, że pół twarzy już zmartwiało zupełnie, i że najjaśniéjszy pan, nieokazuje znaków życia. —
Medycy w ówczas dopiéro spójrzeli na twarz Króla i smutny przeciągły wykrzyknik rozległ się po komnacie.
— Cóż to? co to? zawołała nadbiegając Panna Urszula, i na widok który ją uderzył zakrywając oczy rękoma — O ja nieszczęśliwa! cóżeście to zrobili! dodała głosem pełnym żalu i smutku. Tym czasem Denhoff ze swojéj strony strofował silnie medyków.
— Nie trzebać przecie na to wielkiéj nauki, żeby rozeznać żywego od martwego — mówił — a Wasz Mość i tego nieumiecie.. Teraz że przynajmniéj śpieszcie się zapobiedz złym