Ta strona została przepisana.
mówienia przybyłemu i ukończyć z nim interess, a zwyciężając własną niechęć rzekła.
— Mów więc Panie Oelhaf; bo ja czekam, co słychać? jaką masz nadzieję?
— Źle, źle słychać Wielmożna Pani, odpowiedział kłaniając się, dotąd ieszcze pełen bojaźni Doktor — Królewicz Władysław wybiéra się pozajutro na łowy. Królewicz Kazimierz cierpi na głowę, Królewicz Albert dostał bicia serca, Królewicz Ferdynand, od tygodnia nigdzie się nie pokazuje. Wspomnienie najpierwsze o Władysławie mocno zdawało się uderzać Bawarkę, która ścisnęła brwi nagle i tak gniewne rzuciła na mówiącego wejrzenie, iż mimowolnie cofnął się mówiąc ciągle aż ku drzwiom.
— Niepytam się oto — dodała natychmiast piérwsza, ale o najdroższe