Ta strona została przepisana.
słuchał doktór przykrych wymówek, z miną człowieka, który niemogąc się oprzeć, postanawia cierpliwie znosić przywalający go ciężar. Tym czasem dumném spojrzeniem zmierzyła go od stóp do głowy Meyer, a widząc, że się wcale odpowiadać nie zabiéra, daléj z większém jeszcze uniesieniem mówić zaczęła.
— Rozumniéjsza zapewne od was wszystkich jest natura, która gdy sama oznajmować się zdaje, iż ten medykament zdrowia J. K. M. nie polepszy, ale owszem pogorszy; wam pozostaje szukać w słabych głowach czegoś innego coby skuteczniem w takowym razie być mogło.
— Ale wy, Panie Oelhaf, dodała tonem wymówki obracając się do zmięszanego doktora, wy, chociaż jak widzę, cierpliwie mię słuchacie, co ja przyzwoicje z waszéj strony uważam i o-