Ta strona została przepisana.
a w pół przepasany był długą pąsową kitajką, aby go łatwiéj podnosić było można[1]. Mało już dawał znaków życia, lekki oddech tylko, poruszające się czasem prawe oko, drgnienie ręki oznaczało tylko, że nie umarł jeszcze. Stali za łożem Jezuici smutni, z pospuszczanymi głowami, trochę daléj bledzi i rospaczający medycy a przy samém łożu, ze łzą w oku, z rozpaczą w sercu stała Urszula Meyer, smntném okiem patrząc po zgromadzeniu. Stanęli bliżéj Królewicze, za niémi w około Senatorowie, a gdy się szmer uciszył, Meyerinn głos zabrała.
— »W Imieniu Najjaśniéjszego Króla i Pana naszego, polecam w ostatniéj chwili, osiérociały już prawie ród jego opiece Waszéj! Długie a chwalebne Panowanie Króla i Pana naszego, z
- ↑ Hist.