Ta strona została przepisana.
dził jéj słowa, zaczęły się dziękczynienia nowych Dygnitarzy, i roskazano im wykonać przysięgę u łoża śmierci Króla, któremu służyć nie mieli[1]. Piszą że wiele osób płakało.
Nadszedł wieczór, na dziedzińcach snuło się mnóstwo Dworzań i służalców zaglądając ciekawie za bramę. Wszystkie drzwi na roścież były pootwierane, tu i ówdzie migały światła w oknach, dawały się szłyszéć głosy wołających, biegli po wschodach pachołkowie i kilku Dygnitarzy śpieszyło do zamku ukryć się przed zaczynającym kropić dészczem. W piérwszéj komnacie królewskiéj szybkim krokiem przechadzał się Ks. Albert Radziwiłł, Jerzy Borasto i Zadzik. Trzéj Kancelarze byli niespokojni i
- ↑ Hist.